Kpina z polskiej branży filmowej i sławy za wszelką cenę. Parodia z kręcenia filmów. Nic tu nie jest normalne a komizm wynika z paranoidalnych sytuacji aranżowanych na planie całkowicie bez scenariusza.Nadgorliwy reżyser-samozwaniec i jego kompan (w tych rolach Mariusz Pujszo i Grzegorz Halama), po serii nieudanych interesów, usiłują stać się gigantami światowego kina i rekinami szołbiznesu, ale nie do końca wiedzą jak. Dołącza do nich trzeci, lekko gamoniowaty biznesmen (Piotr Adamczuk) i postanawiają nakręcić film, oczywiście bez jakiegokolwiek scenariusza... i tylko w jednym celu.Reżyser cierpi na rozdmuchane ego i zamiast reżyserować, zajmuje się uświadamianiem ekipy, że jest drugim Quentinem Tarantino. Pęd za pieniędzmi sprawia, że trzej twórcy chwilami kompletnie zapominają o swoim projekcie, a ich hochsztaplerskie metody działania od początku skazują go na niepowodzenie. Praca nad filmem staje się nieskończoną farsą, zaś sami filmowcy bardziej skupiają się na rekrutacji półnagich dziewczyn pod pretekstem castingów, za które żądają opłaty. Akcja rozpędza się i komplikuje do granic absurdu, aż cwaniactwo bohaterów zaczyna obracać się przeciwko nim.Skojarzenia z Tarantino i Gyuem Richie absolutnie dozwolone, z jednym zastrzeżeniem: jest jeszcze lepiej, bo jest prawdziwe i po polsku... Jak skończy się jazda tym zwariowanym rollercoasterem? Jeszcze bardziej nieprzewidywalnie….„Ściema” film udający dokument, reportaż zza kulis prawdziwych produkcji filmowych. Bohaterów na każdym kroku śledzi kamera. Największym atutem filmu są sami główni bohaterowie i ich dialogi, na miarę Himilsbacha i Maklakiewicza z filmu Rejs w XXI-wiecznym wydaniu. W tle mnóstwo pięknych kobiet, które oprócz wyzywającego wyglądu mają równie wyzywający, cięty język. I naprawdę chcą być sławne, za wszelką cenę.Liczne sceny, będące atutem serialu, to nieprzewidziane, prawdziwe wpadki z planu, a spontaniczne improwizacje są elementem ustawiana kamery w najmniej odpowiednich miejscach. Niczym w „Rejsie” autentyzm podbija cała rzesza aktorów amatorów odgrywających w tym filmie… samych siebie! „Nic nie jest prawdziwe, wszystko jest dozwolone” – ten cytat z Fryderyka Nietzche’go otwiera „Ściemę po polsku” i zarazem świetnie podsumowuje treść, podobnie jak sam tytuł filmu.
Oglądaj na: